Miały być ciasteczka maślane, które mi "zapachniały" na blogu mojej psiapsióły, ale dzieci wymusiły na mnie babeczki, więc dziś piekliśmy ciasto czekoladowe i babeczki, a na jutro zostawiliśmy ciasteczka:)
(bo po co odpoczywać w weekend ;)
(bo po co odpoczywać w weekend ;)
Jak wiadomo, największa frajda to dekorowanie...
I tym zajmowały się, oczywiście, dzieci:) W ruch poszła roztopiona czekolada i wszystkie możliwe ozdoby:)
A oto i efekty:
A do Świąt już tylko 7 dni...
Pozdrawiam,
Sylwia
I chetnie bysmy wpadli na te babeczki i kawke.... mmm.... :(
OdpowiedzUsuńFajnie zobaczyc kochane smyki :) Te maslane ciasteczka tez upiecz, sa pycha! I mam nowy przepis na krowke jedno z 2 najlepszych ciast jakie jadlam w zyciu :D Kochana mam serucho... i woreczek.. :) a woreczkow nawet sztuk 4 bo byly po 19 cenotw :) Serducho tez przecenione na pol :) Mialam farta :D Buzka moja psiapsiolko!
Ale pyszności... widać, że dzieciaki przeszczęśliwe, super:)
OdpowiedzUsuń