Zdarzają się takie chwile... są ulotne jak liście na wietrze, ale są... często "kradzione", często wyproszone ("kochanie, zabierz gdzieś dzieci"), ale są... takie moje...
To czas, kiedy w domu jest cicho (CISZA- pojęcie względne, od kiedy mam dzieci), niekoniecznie pusto,
jest przytulnie i ciepło, palą się świeczki, a ja zagłębiam się w mięciutkiej kanapie z filiżanką rozpuszczalnej kawy ze śmietanką w jednej ręce i dobrą książką (koniecznie thrillerem... ) w drugiej...
I wyłączam się dla całego świata...
To mój czas...
Do momentu, aż usłyszę głośne MAMO!!!!
Pozdrawiam cieplutko i wracam do czytania,
Sylwia
Piękne dekoracje :)
OdpowiedzUsuńślicznie ujęłaś na zdjęciach tą "ciszę" :-)
OdpowiedzUsuńprzesliczne:) bajeczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńObłędna filiżanka zakocałam sie
OdpowiedzUsuńPs.uwielbiam takie klimaty :)
Obłędne te dzwoneczki w tych koronkowych doniczkach, chyba też się skuszę :) A co do ciszy ...no cóż może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wrzucone w kadr i ładnie opisane. Mamo jestem głodna, mamo chce mi się siku, mamo chce mi się pic ha, ha skąd ja to znam...
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie u Ciebie i "kwiatowo", a to moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)