Tak to już u mnie bywa, że kiedy nic nie szukam, zawsze coś znajdę:)
Tym razem także przypadkiem trafiłam na te drewniane, bielone cudeńka w malutkiej kwiaciarni!
Były tylko dwa i oba wylądowały w mojej kuchni (dzięki mojemu Mężowi)!
Po drodze jeszcze zioła kupiliśmy, dzieki czemu w kuchni od razu wiosną zapachniało:)
Zieleń ma jednak magiczną moc, gdyż pomimo mrozu za oknem (śniegu nadal brak), w domu już się wiosennie robi:)
I dziś tortem częstuję- mimo, że kaloryczny, to jednak wyjątkowo pyszny!
Co prawda kupny, a nie domowej roboty, ale podbił serca wszystkich:)
Smacznego!
Bardzo ładnie u ciebie,pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTe Twoje przypadki są śliczne, ja też zwykle przypadkiem wpadam na cudowne rzeczy ale to i ludzi dotyczy. Zawsze "przypadkiem" spotykam na swej drodze wyjątkowe i cudowne osoby. Mam nadzieję, że i w wirtualny świece przypadkiem na taką trafię :)
OdpowiedzUsuńWidzę że nie tylko ja tak wariuję :)
OdpowiedzUsuńAż szkoda je zrywać takie piękne
Na taki torcik chetnie bym się skusiła mimo diety
Tytaj nie ma takich dobrych, oj nie...
Pozdrawiam cieplutko
i bardzo dziękuję :*
U nas rocznicowy też kupiony i też niczego sobie. Osłonki na doniczki urocze:-)
OdpowiedzUsuńświetne te doniczki z ziołami - no i nie kuś już torcikiem ;-))) mniem, mniam... człowiek od razu się głodny robi....
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten ocieplacz na kubek. U mnie z zielonego ogródka w kuchni tylko cebulka zielona jest....
OdpowiedzUsuńOj faktycznie, tęsknie wypatruję kolorów za oknem, a tu wciąż tylko biało...i ziiimno. A z zielonego został mi w domu tylko zamrożony koperek. U ciebie jak we Włoszech...przynajmniej na parapecie!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piekne oslonki!! I same pysznosci Mmmm!!! Szykuj taki torcik i kawke na maj :)....
OdpowiedzUsuń