Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wszelkie prawa do wszystkich fotografii na tym blogu są własnością autora.
Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest ZABRONIONE!!!

poniedziałek, 25 czerwca 2012

... mam i ja!

Po kilkudniowym słonecznym szaleństwie, za oknem znowu jesień...
Właśnie znowu lunęło i oprócz moich kwiatów, nikogo ta pogoda nie cieszy...

Jak to dobrze, że zdążyłam umyć okno przed deszczem! Inaczej posta by jeszcze nie było- zdjęcia by nie wyszły :D

Nawiązując do tytułu...
Mam i ja kilka cudownych skarbów... I do mnie zawitał także wypasiony kotek...

Choć moje zamówienie zostało zrealizowane błyskawicznie- i tak nie mogłam się doczekać!

Na początek nasze inicjały... nie mogło też zabraknąć enda...




K jest większe, dostojniejsze, ale S jak zwykle pcha się przed szereg... tak, jak i w życiu:))))


Jest i główny bohater- Pan Kot, o którego teraz walczą wszyscy:)
I cudowna niespodzianka od Iz- dwa gołąbki (?)...






I słonik od Reda- oczywiście, z trąba do góry! I stoi w stronę okna- żeby nie było;)


Wszystko (oprócz słonia) na parapecie w salonie- ale na pewno nie na długo:)
Będą wędrować po całym mieszkanku, a co!


Pozdrawiam cieplutko,
Sylwia

środa, 20 czerwca 2012

Les Saisons...

Lawenda kwitnie coraz piękniej... Dzięki niej mój mini- ogródek wygląda coraz cudowniej!
Wystarczy wyjść na balkon, aby poczuć jej zapach.
Przy otwartym oknie i lekkim wietrzyku zapach roznosi się nawet po domu...

Ta zasiana przez mnie rośnie szybko, ale do kwiatów to jej jeszcze daleko...

Dużą znowu przesadziłam... nie dla korzeni tym razem, ale przez własna próżność;)
Upatrzyłam sobie kosze wczoraj i od razu pomyślałam, jak cudownie moja lawenda by w nich wyglądała!
Miałam kupić dwa, ale okazało się, że są po 3 w komplecie, więc moja radość była jeszcze większa!
Mam więc trzy:)

Mąż tylko kiwa głową, nic nie mówiąc...
 A pod nosem się ze mnie śmieje;)

I tak oto kwiaty po raz trzeci już zmieniły doniczki;)









Trzeci koszyk zostawiłam "na później"- będzie jak znalazł do wrzosów:)
Póki co stoi w salonie, ale już niedługo- czekam na paczkę z innymi ozdobami na to miejsce:))))


Pozdrawiam cieplutko w to deszczowe popołudnie,
Sylwia

sobota, 16 czerwca 2012

Biały (z czerwienią w tle)...

Weekend to czas, kiedy mam chwilę, żeby oddać się swoim przyjemnościom (czyt. wyszperać jakiś gadżet do domu, coś poprzestawiać, ewentualnie upiększyć, poszaleć z aparatem, poczytać)... 
Nie zawsze się udaje, ale czasami...

Dziś, korzystając z chwili dla siebie, wpadłam w wir białego szaleństwa:)
I tak zakupiona wczoraj kobiałka w kolorze wiadomo jakim:


zmieniła dziś kolor na biały:



a przy okazji przesadziłam w końcu lawendę, która tak pięknie mi rośnie, że za ciasno się jej zrobiło:)


 (Ach, te różowe doniczki! Ale innych nie miałam;))


Skrzynka, zdobyczna z resztą (po sałacie), też zmieniła kolor z takiego:

 na taki:


Przy okazji odświeżyłam większość malowanych wcześniej przeze mnie tac i koszyczków:)
Bo po co odpoczywać w sobotę?
:D

A teraz:


kończymy odliczanie, bo za pół godziny MECZ!

I żeby pozostać w sportowym temacie, moja sportsmenka, która dzisiaj brała udział w turnieju 
-co prawda nie piłki nożnej, ale kosza:


oraz jej najwierniejszy kibic:


 Zmykam kibicować:)

Miłego weekendu, kochani!

Sylwia

sobota, 9 czerwca 2012

Beautiful...

Jak poprawić samopoczucie kobiety?
Zabrać ją na zakupy:) Szczęśliwe żony, 
których mężowie o tym wiedzą:)
I ja dziś na poprawę samopoczucia Męża na zakupy namówiłam...
Dzięki temu w mojej kuchni wylądowały dwie nowe filiżanki:





   

... i cukierniczka do kompletu:



Te cudeńka namierzyłam już jakiś czas temu w HOME&YOU, a dziś w końcu udało mi się zakupić trzy rzeczy- na dobry początek;)


Francuskie ciasteczka, które piekliśmy wczoraj i kawka w nowych filiżankach- czego chcieć więcej w sobotnie popołudnie?






Pozostałe elementy z tej serii czekają na mnie;)



Pogodnego weekendu,
Sylwia  

sobota, 2 czerwca 2012

O piwoniach, herbacie i... miłości

Dziś zapraszam na herbatkę i ciasto do mojej kuchni, gdzie od kilku dni unosi się zapach piwonii i goździków z ogródka mojej Mamy oraz mięty... Od wczoraj też jabłek i cynamonu, którego nie szczędziłam przy pieczeniu... Uwielbiam jego aromat, dlatego zawsze uda mi się "przedobrzyć".






Herbaciarka- marzyłam o niej od dawna... Od momentu, kiedy ją zobaczyłam...
I ona także przyjechała do mnie razem z Ditą- jeszcze raz dziękuję kochana:*


Od razu pochwalę się jeszcze jednym prezentem- króliczkami, które skradły moje serducho od pierwszego wejrzenia!
Tak samo jak napis, który mój 5-letni synek wykonał na tablicy, kiedy tylko przyniosłam ją do domu...
Dodam tylko, że dopiero zaczyna pisanie, a słowa KOCHAM CIĘ przepisał z książki, bo nie wiedział, jak się to pisze...



A zeszłotygodniowych GOŚCI zapraszam jeszcze raz- tym razem także na ciasto, gdyż wzięli mnie z zaskoczenia i nie zdążyłam nic upiec;)




Pozdrawiam serdecznie,
Sylwia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...